Są tematy, które w większym lub mniejszym stopniu, pośrednio lub bezpośrednio, miały, mają, ewentualnie w konsekwencji będą miały w przyszłości wpływ na nasze życie. Również takie, które były albo są warte komentarza czy opinii, choćby po to, by uświadomić, że mogą być inne punkty widzenia.
A zatem:
Inaczej widziane, część III – szkody nie do odrobienia - ZDROWIE.
Zanim sami Państwo ocenicie (fenomenalny dla niego, szkodliwy dla społeczeństwa) kolejny pomysły tego Pana, przypomnę trochę informacji:
W Niemczech w kraju o ugruntowanej i niepodważalnej wiedzy ekonomicznej (potęga gospodarcza - to chyba ludzie odpowiedzialni za gospodarkę znają się tam na ekonomii) wysokość składki zdrowotnej stanowi 14-cie % (czternaście procent). Kilkanaście lat temu przed wprowadzeniem reformy zdrowotnej w Polsce, dawne SLD wraz AWS-em, dwa skrajne ugrupowania (ówczesne dla tej propozycji mogłyby zapewnić większość parlamentarną) proponowały razem, ręka w rękę, składkę zdrowotną na poziomie 11-tu % (jedenaście procent). Rok później po pewnej zmianie polityczno-parlamentarnej Pan Leszek Balcerowicz w 1997 r., będąc v-ce Premierem i ministrem finansów wprowadził składkę zdrowotną na poziomie 7-iu % (siedem procent). Jak ten Pan wyliczył 7-em %, najtęższe umysły ekonomiczno-matematyczne nie wiedzą i ja skromny obywatel zabijcie mnie nie wiem. Ale ja jestem debilem. A oni ?
Myślę, że mogło być tak; Idąc do pracy pamiętnego dnia ktoś Panu Leszkowi powiedział cześć. Pan Leszek może był czymś zajęty i usłyszał sześć (6). Przyszedł do pracy, chcąc być lepszy powiedział siedem (7). Wszyscy zaniemówili, opadły im szczęki i otworzyli szeroko oczy. Wtedy jakiś „wiejski głupek” powiedział, rewelacja, ten to ma łeb, jaki wielki umysł. Pan Leszek jak zwykle po raz kolejny w to uwierzył. Społeczeństwo, za to cierpi do dziś. Sami widzicie, ekonomia w tym wydaniu nie jest skomplikowana.
Przepraszam Państwa za mój osąd, że ta osoba nie ma rozumu ja wiedziałem już wtedy. Ten Pan zaś potrzebował kilkunastu lat by zrozumieć, że w systemie jest za mało pieniędzy (pewnie na tym polega jego wybitność, w wielu sprawach, wolno ale nabiera rozumu). Na potwierdzenie mojej opinii, jako człowiek posługujący się argumentami posłużę się kolejnym faktem.
08.12.2012 r. usłyszałem kolejny oficjalnie, publicznie, głoszony debilny pomysł Pana Leszka Balcerowicza a mianowicie, cytuję: „kolejki do lekarzy mogą być mniejsze, jeżeliby wprowadzono częściową nawet symboliczną odpłatność”.
Widzicie Państwo sami, ręce opadają.
Tak jak w poprzedniej sytuacji, czyli likwidacji PGR-ów, negatywne skutki odczuła tylko 1/3 społeczeństwa. Tak w tym przypadku, czyli stanowczo za niskiej składce zdrowotnej, negatywne skutki decyzji odczuwa każdy.
Apel i informacja do wszystkich obywateli. Zdrowych, chorych oraz pracowników służb medycznych. TAK! TAK! to Pan Leszek Balcerowicz was załatwił.
Ile razy, będziecie czuli się jako obywatele drugiej kategorii, zastanówcie się komu w dużej mierze tą sytuację zawdzięczacie.
Najuczciwszym i najskuteczniejszym sposobem oceny postępowania człowieka jest stwierdzenie ile nam szkody w przeszłości przyniosła lub w przyszłości przyniesie jego działalność, w innym przypadku jest to zwykły pijar.
P.S.
Mam zwykły test dla wyznawców Pana Leszka Balcerowicza.
Proszę zapytać jakiegokolwiek ekonomistę z tamtego okresu (chwili przemian), z czasów obecnych również:
Czy posiadał wiedzę, umiejętności i wyobraźnię by wprowadzać zmiany w gospodarce ?
Czy uważa, że tylko Pan Leszek Balcerowicz był zdolny by to robić ?
I na koniec:
Jakim cudem poradziły sobie inne kraje ? Przecież nie było tam zbawcy narodu, wybitnego ekonomisty Pana Leszka Balcerowicza i jego wybitnych reform.
Skoro taki znakomity, dlaczego młodzi ekonomiści (abiturienci), w swojej pracy nie powielają wybitnych rozwiązaniach ekonomicznych tego Pana ?
I jeszcze, pytanie retoryczne:
Dlaczego żadna polska lub światowa znacząca instytucja (firma) finansowa nie chce zatrudnić tak niezrównanego umysłu ekonomicznego, by dzięki jego pomysłom pomnażać swój majątek ?
Odpowiedź:
Tam ponosi się konsekwencje swoich działań, defraudując pieniądze społeczne NIE. Wystarczy głosić, że działało się w dobrej wierze.
Swoją drogą ciekawe zjawisko socjologiczne: Ukradł jedzenie – to złodziej, zdefraudował miliony lub miliardy – to biznesmen lub wybitny ekonomista.
Dopisek (konkluzja):
Jak zawsze w tego typu sprawach, nikt nigdy nie był i nigdy nie będzie pociągnięty do odpowiedzialności. A gdyby nawet wydarzył się cud, to z przykrością należy stwierdzić, że wyrządzone szkody społeczeństwu i krajowi, są nieodwracalne.
Prigol