Są tematy, które w większym lub mniejszym stopniu, pośrednio lub bezpośrednio, miały, mają, ewentualnie w konsekwencji będą miały w przyszłości wpływ na nasze życie. Również takie, które były albo są warte komentarza czy opinii, choćby po to, by uświadomić, że mogą być inne punkty widzenia.
A zatem:
Inaczej widziane, część IV – szkody nie do odrobienia - GÓRNICY.
W tym przypadku najmniej strat. Lecz również muszę o nim wspomnieć. Nazywam to defraudacją pieniędzy (naszych), podszyte tchórzostwem - za pomocą rozdawnictwa pieniędzy jednej grupie społecznej.
Prócz tego, że jest słabym ekonomistom, jest również tchórzem. Gdyby skutki jego charakteru odczuwali tylko najbliżsi, jego sprawa. Lecz jego tchórzliwe działania odciskały się na finansach naszego kraju.
Na czym opieram swoje zdanie o tchórzostwie? Już tłumaczę.
Jak już wcześniej pisałem Pan Leszek Balcerowicz zniszczył PGR-y, gdyż tak zwanych robotników rolnych miał gdzieś, krótko mówiąc się ich nie bał. Inaczej wyglądało to z górnikami. Tej grupy społeczno-zawodowej pomimo, że była wielokrotnie mniejsza, bał się panicznie. Kierowany strachem, wymyślił że będzie płacił górnikom by tylko nie pracowali po 50.000 zł. Jak ktoś powie, że było to zasadne ekonomicznie, to będę miał prawo uważać, że dołączył do grona „koleżków śniegowych”. Przypomnę, że dużo wcześniej w innym kraju pewna kobieta Premier Wielkiej Brytanii Pani Margaret Thatcher rozprawiła się z górnikami. Ta Pani prócz rozumu miała „cojones” (jaja).
Dla ciekawych, górnicy pobrali wysokie odprawy ufundowane przez Pana Leszka Balcerowicza z naszych podatków i w znacznej ilości podjęli pracę w kopalniach w Czechach i na Słowacji, a w końcu i po pewnym czasie wrócili do Polskich kopalń. Oskar z ekonomii dla Pana Leszka. Najłatwiej wydaje się cudze pieniądze, zwłaszcza wtedy gdy nie ponosi się za to konsekwencji.
Informacja dla tych, którzy mimo to uważają, że powyższe wydarzenie było mądre i uzasadniona ekonomicznie. Skoro takie mądre, to dlaczego nikt w Polsce ani na Świecie nie powiela tego pomysłu dla tej lub innej grupy zawodowej ?
P.S.
Mam zwykły test dla wyznawców Pana Leszka Balcerowicza.
Proszę zapytać jakiegokolwiek ekonomistę z tamtego okresu (chwili przemian), z czasów obecnych również:
Czy posiadał wiedzę, umiejętności i wyobraźnię by wprowadzać zmiany w gospodarce ?
Czy uważa, że tylko Pan Leszek Balcerowicz był zdolny by to robić ?
I na koniec:
Jakim cudem poradziły sobie inne kraje ? Przecież nie było tam zbawcy narodu, wybitnego ekonomisty Pana Leszka Balcerowicza i jego wybitnych reform.
Skoro taki znakomity, dlaczego młodzi ekonomiści (abiturienci), w swojej pracy nie powielają wybitnych rozwiązaniach ekonomicznych tego Pana ?
I jeszcze, pytanie retoryczne:
Dlaczego żadna polska lub światowa znacząca instytucja (firma) finansowa nie chce zatrudnić tak niezrównanego umysłu ekonomicznego, by dzięki jego pomysłom pomnażać swój majątek ?
Odpowiedź:
Tam ponosi się konsekwencje swoich działań, defraudując pieniądze społeczne NIE. Wystarczy głosić, że działało się w dobrej wierze.
Swoją drogą ciekawe zjawisko socjologiczne: Ukradł jedzenie – to złodziej, zdefraudował miliony lub miliardy – to biznesmen lub wybitny ekonomista.
Dopisek (konkluzja):
Jak zawsze w tego typu sprawach, nikt nigdy nie był i nigdy nie będzie pociągnięty do odpowiedzialności. A gdyby nawet wydarzył się cud, to z przykrością należy stwierdzić, że wyrządzone szkody społeczeństwu i krajowi, są nieodwracalne.
Prigol